Sesja 3
15-09-2023
24 Deszczy, Most
Spędziliśmy 3 dni pomagając Jeżykowi w pilnowaniu Mostu. Dzisiaj przybyła zmiana, chociaż bez Lisicy. Szkoda. Miałem nadzieję, że uda mi się ją spytać o imiona na liście. Jutro wyruszamy do Twierdzy.
Miałem trochę czasu, żeby zastanowić się nad tym co zaszło w Popękanych Domach. Chyba za szybko wyciągnąłem wnioski. Może to tylko zbieg okoliczności, że jeden z naszych zginął? Dla pewności trzeba będzie wszystko opowiedzieć Pawłowi. On zdecyduje co robić dalej.
25 Deszczy, Twierdza
Po powrocie do Twierdzy znalazłem Pawła. Przekazałem mu informacje o ciałach Naszych, liście imion i tajemniczym włóczędze odstrzelonym przez obsadę Zwierzyńca. Dostałem polecenia trzymać język za zębami i przekazać wszystko czego się dowiem w trakcie zdawania raportu Staruchom.
Oddałem Tomkowi maskę przeciwgazową, pożyczoną dla Ramony, i oddałem mu młotek stolarski jako podziękowanie. Ucieszył się z niego bardziej niż ja. Pająk wziął znalezioną strzelbę do warsztatu, ale naprawa trochę potrwa, bo brakuje mu jakichś części.
26 Deszczy, Twierdza
Rano udaliśmy się do Starych, żeby zdać raport. Zastaliśmy je w trakcie jakieś kłótni. Z tego co zrozumiałem to poszło o to, co można zrobić z zatruwaniem rzeki na północy. Nasz raport chyba mało zaciekawił Staruchy. Nie wspomniałem o liście, ani o tym, że jeden z zabitych należał do naszej grupy. Na odchodne Pająk pokłócił się z Jin.
Ze spotkania niewiele wynikło. Pająk uważa, że Staruchy się boją zagrożenia z północy. Podejrzewa też, że nie chcą żeby odszedł z Twierdzy. Po prawdzie sam myślę nad dłuższym wypadem do Miasta. Popękane Domy nie przyniosły żadnych wartościowych łupów, a ta ciasnota pod butem jest nieznośna.
27 Deszczy, Twierdza
Umieram. Od wczoraj. Po spotkaniu ze Staruchami, poszedłem przekazać Pawłowi co usłyszałem. Był bardzo zadowolony z tego co usłyszał. Polał mi kielicha. Pozwolił się dosiąść do starszych chłopaków. Potem dolał jeszcze jednego… Dalsza wydarzenia są trochę rozmyta. Pamiętam jak wyrzygiwałem własny żołądek w kiblu. Zastała mnie tam Lisica. Gorszego wariantu tego spotkania nie mogę sobie wyobrazić. Chyba nie powiedziałem nic głupiego. Chyba.
Dzisiaj rano Ramona pomogła mi wrócić pośród żyjących. Przy okazji naskoczyła na mnie za zadawanie się ze starszymi chłopakami. Co ona może wiedzieć o tym wszystkim? Dotychczas istniały dla niej tylko kuchnia i pole. Skąd ona może cokolwiek wiedzieć o polityce. Jak nie odsuniemy Wiedźm od władzy to cała Twierdza upadnie pod własnym ciężarem. Nie potrafią rozwiązać żadnego z naszych problemów a wszystkim chcą rządzić, wszystko kontrolować. Co innego Tytus, Wolf czy Marianna. Nawet na wygnaniu nie zapomnieli o nas i działają, żeby przywrócić nam wolność. Ramona tego nie zrozumie, ale… kiedy mnie upominała nie brzmiała jak Matka. Brzmiała jak Michał.
Czy Michał poparł by Tytusa? Czy pochwaliłby moje zaangażowanie, czy byłby sceptyczny jak Ramona? Michał był gotów umrzeć w obronie Atlantydy, czy ja jestem gotów na takie samo poświęcenie dla sprawy?
30 Deszczy, Twierdza
Zacząłem szykować wyprawę do Miasta. Pająk na pewno też pójdzie. Ramon chyba też jest zainteresowana. Od powrotu z ostatniej wycieczki więcej czasu spędzam w kuchni. Pająk majstruje coś w kuchence, więc towarzyszymy mu z Ramoną.
Pająk sugerował, żeby udać się na północny wschód, na terytorium dzikich. Dowiedział się, że są tam jakieś nieruszone ruiny fabryk. Pomysł zasadniczo niegłupi, ale nie widzi mi się zadawać się z tubylcami jeśli nie muszę. Poza tym szanse na rzeczy, które będzie można wynieść w plecaku są raczej małe. Wydaje mi się, że Miasto jest pewniejszym i, w pewnym sensie bezpieczniejszym sposobem, żeby się wzbogacić. Do fabryk należałoby zorganizować jakąś większą wyprawę, a nie łazić na własną rękę.
Cholera, złapali Pawła i Grzegorza. Wieczorem siedzieliśmy w kuchni gdy zobaczyliśmy jak Stary Klecha prowadził ich pod strażą do Staruch. Pająk poszedł na przeszpiegi swoimi pajęczymi ścieżkami, po dachach. Ja z Ramoną poszliśmy za nimi. Odprowadzono ich do Wiedźm, a potem na Podgrodzie, do aresztu i Kultystów. Od strażników dowiedzieliśmy się, że ktoś zaatakował Jin, podobno na zlecenie Pawła. To wszystko śmierdzi mi jakąś prowokacją.
Czy Paweł byłby tak głupi, żeby jawnie wystąpić przeciw Starszyźnie bez zabezpieczenia sobie poparcia wśród ludzi? Na pewno nie miał dość czasu, żeby skonsultować się z Tytusem. Liczyłby na bezkarność i słabość władzy? A może to Tekla i Elżbieta chciały upiec dwie pieczenia na jednym ogniu - pozbyć się Jin i zrzucić to na przywódców Młodych. Kiedyś było pięć matron, teraz są trzy. Czemu nie miałyby zostać dwie, lub tylko jedna. W końcu one nic innego nie potrafią, jak tylko walczyć o utrzymanie władzy.
Trzeba odbić Pawła. Pomóc mu wydostać się z Twierdzy i przedostać do miasta. Na pewno to spisek tych jędz. Paweł na pewno jest niewinny. Chyba jest niewinny. Mam nadzieję, że jest niewinny.